Jednym z największych problemów ostatnich czasów jest depresja. Przypadłość ta dotyka coraz szerszego grona osób, a skala jej oddziaływania rośnie w zastraszającym tempie. Coraz więcej też o depresji się mówi – i dobrze, bo przynajmniej temat nie jest „zamiatany pod dywan”.
Sposobów na radzenie sobie z nią jest dużo: od psychoterapii, poprzez rozmaite zioła, na farmakologii i leczeniu klinicznym skończywszy. W lekkich przypadkach wystarczą drobne zmiany w życiu, w ciężkich walka jest wieloletnia i wyczerpująca. Niezależnie jednak od natężenia problemu warto sięgnąć po aromaterapię.
Z praktycznego punktu widzenia wygląda to prosto: wystarczy rozpalić kominek zapachowy wypełniony odpowiednio dobranym olejkiem. Relaksujące tło muzyczne również nie zaszkodzi. Emitowane przez kominki zapachowe aromaty kojąco wpływają na psychikę, pomagają uwolnić się od stresów i ułatwiają wypoczynek.
Kominki do aromaterapii – na przykład kominek Yankee Candle – są przy tym także po prostu bardzo ładne. W efekcie pięknie dekorują pomieszczenia, nadając im wyjątkowego ciepła i przytulnego charakteru.
A jak działa typowy kominek aromaterapeutyczny? Zwykle jest jedno lub dwuczęściowy, często pięknie zdobiony. Składa się ze specjalnego zbiorniczka lub lekko wklęsłej tacki – to tu właśnie wlewa się olejek zapachowy lub wsypuje pachnące granulki – oraz podstawki na której umieścić należy świecę. Ta ostatnia, z reguły zresztą w postaci tak zwanego „tea light”, podgrzewa olejek w górnym zbiorniczku, powodując wydzielanie się przyjemnego aromatu i olejków eterycznych.
Substancje te są czynne biologicznie, co oznacza, że bezpośrednio oddziałują na nasz organizm. Jeśli zostaną właściwie dobrane, to skutkiem ich stosowania może być między innymi odczucie ogólnego odprężenia, spokój i wyciszenie oraz oczyszczenie umysłu z depresyjnych myśli!
Ale jeśli na depresję nie cierpisz, to również spraw sobie koniecznie kominek do olejków zapachowych. Wszak przyjemny aromat uprzyjemnia życie. A to w dzisiejszych czasach zjawisko wyjątkowo cenne…